Ardel
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:01, 23 Gru 2008 Temat postu: stereotyp? |
|
|
Cóż. Nie wiedziałem gdzie o tym napisać, ale cóż...
Z uprzejmości wypadałoby życzyć Wam, moi drodzy, jak najszczęśliwszych świąt. Żebyście mogli odpocząć od życia codziennego i zatopić się w niezapomnianych chwilach rodzinnego zapomnienia?...
//a od teraz to już nie życzenia (osoby, które nie chcą sobie popsuć świąt, co raczej nie powinno się stać nawet po przeczytaniu tego, lepiej niech tego nie czytają)
I ten bełkot można by ciągnąć w nieskończoność, wychwalając święta pod niebiosa i życząc sobie pierdółek, które i tak nigdy się nie spełnią. Więc po co? I cóż znaczą święta?
Dla mnie bezsens. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu, święta były wspaniałym przeżyciem. Teraz są puste. Nie ma ich tak jak śniegu na brakuje ostatnimi czasy. Czemuż nie mam znów tego wspaniałego nastoju?
Święta nic nie znaczą. Lat dwa tysiące i osiem temu narodził się Chrystus. Ale czy był to 25 grudzień? I jakoś chyba nie dawano mu głupich prezentów, nie obżerano się (bo chyba nie wyjadano świniom z koryta, co?) i nie spotykano z rodziną (to ja mam jeszcze dziadka?!). Po co te obrzędy pustych słów, pustych głów i nienasyconych żądzy? Czemuż mam uśmiechać się do nieprzyjaciół i dać mu kawałek mojego chleba? I czemu mam ułamać od niego kawałek jego, zapoconego i wilgotnego?
I mam jeszcze wsunąć to do ust, życząc mu zdrowia, herbaty i różowej kury w nosie? Z uśmiechem na twarzy, który najchętniej zamieniłbym na dwa noże i pół grama kawy?
Wesołych świąt...
|
|